Niniejszy wpis rozpoczyna całą serię o dawnych systemach operacyjnych, które nie są już dziś rozwijane ani instalowane w nowoczesnych smartfonach na rynku podzielonym między iOS i Androida. Nie zawsze jednak tak było. Z dzisiejszej perspektywy walka z duopolem bez stworzenia jakiejś formy kompletnej rewolucji na rynku nie ma sensu. Nawet Microsoft, paląc pieniędzmi w reklamowym piecu Windows Phone’a, nie dał sobie rady. Osiem lat temu sytuacja wyglądała jednak zgoła inaczej, a szansa na zdobycie miejsca na kolejny mobilny system operacyjny jak najbardziej istniała. Szansę tę Samsung własnoręcznie zaprzepaścił. Oto historia systemu bada OS.
Osiem lat wstecz
Czy osiem lat to dużo? Na rynku elektroniki użytkowej to całe stulecia rozwoju. W 2010 roku, gdy debiutował nowy system operacyjny Samsunga – bada OS – najnowszą wersją Androida był prehistoryczny dziś 2.1 Eclair. Seria Galaxy S, z której słynie dziś Samsung, w ogóle nie istniała, ogromny udział na rynku wciąż miała Nokia ze swoim systemem Symbian, Microsoft z Windows Mobile 6.5 oraz zaprezentowanym kilka miesięcy wcześniej Windows Phone 7 i Blackberry ze swoimi popularnymi wśród biznesmenów wszelkiego rodzaju terminalami wyposażonymi w pełną klawiaturę QWERTY.
Nieco ponad dwa lata wcześniej Apple zaprezentowało jednak produkt, który miał zmienić świat i wywrócić do góry nogami dotychczasowy podział rynku. iPhone. Wielu komentatorów podchodziło do niego sceptycznie, a Steve Ballmer, ówczesny CEO Microsoftu wręcz wyśmiewał iPhone’a:
500 dolarów w abonamencie?! Rzekłbym, że to najdroższy telefon na świecie, który nie jest skierowany do klientów biznesowych, ponieważ nie ma klawiatury, co sprawia, że nie jest dobrym urządzeniem do e-maili […] W tym momencie sprzedajemy miliony, miliony i miliony telefonów rocznie. Apple sprzedaje zero telefonów rocznie. Za pół roku będą mieli najdroższy telefon jaki kiedykolwiek powstał i zobaczymy… Zobaczymy, jak się potoczy nasza rywalizacja.
Szybko stało się jednak jasne: smartfon przyszłości to smartfon z minimalną ilością przycisków i ekranem pojemnościowym wypełniającym możliwie największą część frontowego panelu.
iPhone jednak nie tylko stworzył dzisiejsze wyobrażenie smartfona. Pośrednio obalając dawne potęgi – Nokię, Microsoft i Blackberry – miał w nowym rozdaniu dać szansę wejścia na rynek innym. Szansę, którą próbowali wykorzystać Google z Androidem (im się akurat udało), Mozilla z Firefox OS i Samsung z bada OS.
Na fali
Słowo “bada” oznacza w języku koreańskim falę. Nie jest przypadkiem, że pierwszym smartfonem z tym systemem był Samsung Wave – znów fala, tym razem po angielsku.
Smartfon charakteryzował się unikalnym designem i bardzo dobrą, jak na tamte czasy, specyfikacją. 3,3-calowy ekran typu Super AMOLED robił piorunujące wrażenie żywymi kolorami i głęboką czernią nieosiągalną dla technologii LCD. Jednordzeniowy procesor Samsung S5PC110 (znany także jako Hummingbird lub Exynos 3110) o taktowaniu 1 GHz w połączeniu z 384 MB RAM-u zapewniał bardzo dobrą wydajność. Warto odnotować, że ten sam układ trafił później do Samsunga Galaxy S. Specyfikację dopełniał aparat o rozdzielczości 5 Mpx z możliwością nagrywania filmów w jakości HD, 8 GB pamięci wewnętrznej i akumulator o pojemności 1500 mAh. Dziś te liczby mogą wydawać się śmieszne. W 2010 roku były jednak najlepszym, co można było znaleźć na rynku.
Samsung Wave z systemem bada OS był także świetnie wykonany – wykonana ze szczotkowanego aluminium obudowa była czymś wyjątkowym na rynku zdominowanym przez plastikowe konstrukcje. I pomyśleć, że za to odpowiada Samsung – firma, która przez wiele następnych lat zajmowała się produkcją plastikowych mydelniczek.
Dobry start
W system operacyjny bada OS wierzył nie tylko Samsung. Firmie udało się przekonać wielu największych deweloperów do umieszczenia swoich aplikacji w nowym sklepie z oprogramowaniem o nazwie Samsung Apps, wiedząc, że możliwość instalowania zewnętrznych aplikacji jest w smartfonach sprawą kluczową.
Jeszcze przed końcem pierwszego roku istnienia na rynku, w sklepie Samsung Apps znaleźć można było tysiące aplikacji. W tym także te stworzone przez Facebooka, Twittera czy MySpace, które oferowały także widżety na ekran startowy i integrację z książką telefoniczną. Nie brakowało także gier, znaleźć można było nawet Aphalt 5 od Gameloftu – grę wówczas niezwykle zaawansowaną graficznie.
Wiele możliwości
Badę wyposażono w interfejs wzorowany na tym znanym nam dziś z Androida. Oferował dość spore możliwości personalizacji dzięki widżetom, które można było umieszczać na przewijanych w poziomie ekranach głównych. Co ciekawe, aż do wersji 2.0 nie można było tam umieszczać skrótów do aplikacji – te zawsze znajdowały się w szufladce dostępnej pod ikonką menu. Interfejs TouchWiz 3.0, w który wyposażone były pierwsze wersje systemu bada trafił następnie po lekkich modyfikacjach do Samsunga Galaxy S i innych modeli jako nakładka na Androida.
System oferował także pełną wielozadaniowość i to pomimo niewielkiej ilości pamięci RAM. Bada przydzielała pewną część pamięci danej aplikacji, a jeśli jej ilość się wyczerpała, wyświetlana była informacja o konieczności zamknięcia któregoś z aktualnie otwartych programów. Dziś ręczne zamykanie programów jest niepotrzebne, ponieważ system sam ubija aplikacje działające w tle jeśli zaczyna brakować pamięci, wtedy jednak pozwalało na wyjście z gry w celu odpisania na email-a bez obawy, że trzeba będzie czekać aż gra załaduje się od nowa.
Architektura systemu
Zanim przejdziemy do opisywania dalszej historii systemu bada OS, warto przyjrzeć się samej architekturze systemu, czyli warstwom niższym od interfejsu TouchWiz 3.0. No właśnie, systemu… Jak twierdził sam Samsung, bada z technicznego punktu widzenia nie jest systemem operacyjnym lecz platformą z możliwością podmiany kernela. Możliwe było zarówno wykorzystanie stworzonego przez Samsunga rozwiązania typu RTOS (real-time operating system), jak i wykorzystanie Linuksa. Z tej drugiej możliwości nie skorzystano jednak nigdy.
Zastosowano trzy warstwy abstrakcji, kolejno sprzętową (device-layer), usługową (service-layer) i najwyższą, framework layer. Warstwa sprzętowa odpowiadała za najważniejsze funkcjonalności w tym kontrolę sprzętu, telefonię, grafikę, protokoły i zabezpieczenia. W warstwie usługowej znaleźć można było obsługę SMS-ów, map czy płatności za aplikacje. Warstwa frameworku zapewniała API w języku C++ dla deweloperów aplikacji.
API Bady oferowało deweloperom przeróżne funkcje budowania interfejsu graficznego w tym przeglądarkę internetową opartą o silnik WebKit z obsługą technologii Adobe Flash, która mogła być zaimplementowana w aplikacjach zewnętrznych. Pojawiło się także API OpenGL ES 2.0 konieczne do budowy gier 3D oraz m.in obsługa technologii multi-touch, kopiuj-wklej z wykorzystaniem systemowego schowka i obsługa przeróżnych sensorów, w tym magnetometru.
Aplikacje natywne dla Bady pisano w języku C++ z wykorzystaniem Bada SDK oraz opartego na popularnym Eclipse środowiska IDE. Z biegiem czasu i spadkiem zainteresowania zewnętrznych deweloperów badą, coraz więcej aplikacji stanowiły te multiplatformowe pisane z wykorzystaniem Javy.
Powolna śmierć
Niedługo po premierze Wave I i wersji 1.0 bada OS, Samsung wydał aktualizację do wersji 1.0.2, która przynosiła poprawki błędów oraz 1.1 – specjalną wersję przeznaczoną dla smartfonów z ekranami o rozdzielczości 400×240 pikseli.
Zaczęły również pojawiać się kolejne urządzenia linii Wave, których łącznie wydano dziesięć w następującej kolejności:
- Samsung Wave
- Samsung Wave 525
- Samsung Wave 533
- Samsung Wave 575
- Samsung Wave 723
- Samsung Wave II
- Samsung Wave 578
- Samsung Wave M
- Samsung Wave Y
- Samsung Wave 3
Wydawać by się mogło, że wszystko idzie w dobrym kierunku: system jest rozwijany, pojawiają się nowe urządzenia. Cóż, nie do końca. Android dzięki wsparciu Google zaczął zyskiwać coraz większą popularność wśród użytkowników, co zachęcało deweloperów do poświęcenia uwagi temu systemowi, większa ilość aplikacji powodowała przypływ kolejnych użytkowników, a przez to następnych deweloperów aplikacji… Zaklęte koło.
Anonimowy użytkownik internetu pisał wiele lat temu:
Mam Wave II z bada 1.2. Niestety samsung apps nie zadowala mnie w żaden sposób, nie ma tam dosłownie nic…
Widząc, jak popularny staje się Android i linia Galaxy w niego wyposażona, Samsung zaczął zaniedbywać linię Wave i rozwój bada OS.
Wave II – następca gorszy od poprzednika
Zaprezentowany wraz z premierą niewnoszącej właściwie nic poza poprawkami błędów bady 1.2 następca pierwszego Wave był pod wieloma względami gorszy od swojego poprzednika. Pozbawiono go ekranu imponującego ekranu Super AMOLED, który został zastąpiony przez matrycę typu LCD, pozostawiono ten sam procesor, odebrano pamięci wewnętrznej (z 8 do 2 GB!) dodając, na szczęście, RAM-u – teraz jego ilość wynosiła 512 MB.
Widząc, że Samsung sam coraz mniej wierzy w swoją platformę, użytkownicy wraz z twórcami aplikacji zaczęli odpływać ku iOS-owi i Androidowi. Wady bada OS zaczęły być natomiast coraz bardziej wyraźne: narzekano przede wszystkim na bardzo powolne działanie systemu, niedobory natywnych aplikacji w sklepie Samsung Apps, które należało uzupełniać programami pisanymi w Javie, brak możliwości ustawienia ikon skrótów do aplikacji na ekranach głównych oraz wbudowaną przeglądarkę internetową określaną jako koszmarna.
Między smartfonami, a ficzerfonami
Szukając niszy, w której można umieścić system bada OS, Samsung zdecydował się na produkcję urządzeń, które mogłyby być w pewien sposób stanem pośrednim pomiędzy klasycznymi ficzerfonami, a pełnoprawnymi smartfonami. Zaprezentowano kilka tanich urządzeń linii Samsung Wave, z których najpopularniejszymi zdawały się być Wave 533 z wysuwaną klawiaturą QWERTY (przedstawiony na obrazku powyżej) oraz Wave 723.
Prędkość działania porównywalna z żółwiem nie była jednak czymś, czego oczekiwali nawet najmniej zaawansowani użytkownicy. Bardzo słabe podzespoły (Wave 533 miał 100 MB pamięci, procesor o taktowaniu 450 MHz i wyświetlacz o rozdzielczości 400×320 pikseli) w połączeniu z coraz bardziej niedomagającą badą, miały spowodować brak zainteresowania klientów, a przez to upadek platformy.
Epilog
Z zewsząd dochodziły słuchy, jakoby Samsung pracował nad pierwszą dużą aktualizacją systemu – bada OS 2.0. Prace jednak bardzo się przeciągały, a niezadowoleni użytkownicy rezygnowali ze swoich smartfonów Wave. W porównaniu do szybko rozwijających się iOS i Androida, bada popadła w stagnację.
Łabędzi śpiew – bada OS 2.0 i Samsung Galaxy Wave III
Ostatecznie badę 2.0 zaprezentowano w grudniu 2011 roku, a do większości użytkowników trafiła ona do połowy roku następnego. Aktualizacja wydana na niemal wszystkie smartfony Wave (najsłabsze dostały jedynie Feature Pack upadabniający badę 1.1 do bady 2.0) przynosiła w końcu długo wyczekiwane nowości w tym między innymi:
- Nową przeglądarkę internetową z obsługą HTML5
- Rozpoznawanie głosu
- Powiadomienia push
- Możliwość ustawienia skrótów do aplikacji na ekranach głównych
- Rozpoznawanie głosu
- Interaktywne tapety
- Sklep z muzyką Music Hub
- Aktualizację klientów poczty, Facebooka, Twittera i SocialHub
- Foldery i katalogi
- Komunikator ChatON
Widoczną na pierwszy rzut oka zmianą było dodanie nowego interfejsu graficznego TouchWiz 4.0, który gruntownie odświeżył przestarzały już nieco wygląd bady:
Wraz z badą 2.0 zaprezentowano także nową falę – Samsunga Wave III. Wrócił ekran AMOLED tym razem o przekątnej czterech cali, pojawił się mocniejszy procesor, więcej pamięci wewnętrznej, więcej RAM-u… Ale na nic to się już nie zdało. Użytkownicy albo już porzucili badę, albo planowali to w najbliższej przyszłości.
bada OS była martwa. Do wersji 2.0 nie wydano żadnych kolejnych aktualizacji, a ci którzy zakupili Wave III zostali na lodzie z pozbawionym aplikacji i aktualizacji smartfonem. Na rynku został Apple z iOS, Google z Androidem i Microsoft, starający się o zachowanie trzeciego miejsca. Duopol Apple i Google był jednak zbyt silny, a Microsoft poległ z Windows Phone / Windows Mobile 10 kilka lat później tak samo, jak Samsung z badą.
Tizen nie na smartfony
Dominacja iOS i Androida wydaje się na obecną chwilę nie do przełamania. Tworząc kolejny po badzie system operacyjny o nazwie Tizen, Samsung już nie próbował. Tak, wydano kilka smartfonów z tym systemem, ale nigdy nie były one ani promowane ani szeroko dostępne. Tizen odnajduje się świetnie w Smart TV czy inteligentnych zegarkach. Rynek smartfonów jest zaś zabetonowany na wiele, wiele lat.
Cóż… Nie można powiedzieć, że nie próbowali.