Wystrzelona w 1977 sonda Voyager I jest obecnie najdalej oddalonym od Ziemi obiektem wykonanym przez ludzkość. Przez lata, które minęły od początku misji, Voyager I przesłał do swoich twórców niezliczoną ilość danych pomiarowych i zdjęć, w tym to jedno, które potrafi wprowadzić w zadumę o tym, jak mały i nieznaczący jest nasz dom, Ziemia. Oto Błękitna kropka – my.
Na błękitnej kropce. Pale blue dot – historia zdjęcia z Voyagera I.
Na pomysł sfotografowania Ziemi daleko za okolicami orbity Plutona wpadł nie kto inny, jak znany popularyzator nauki Carl Sagan. W Walentynki, 14 lutego 1990 roku, Voyager I obrócił się w kierunku naszej planety, aby zrobić zdjęcie, które potem stało się słynne jako Blada, błękitna kropka – Pale blue dot.
Była to ostatnia, pożegnalna fotografia wykonana przez Voyagera I. Po jej zrobieniu kamery zostały wyłączone z uwagi na konieczność oszczędzania energii i bardzo ograniczoną pamięć sondy – łączna pojemność cyfrowej taśmy to 67 megabajtów. Oszczędność energii jest w przypadku sondy bardzo ważna, nie ma przecież jak jej dostarczyć ani pozyskać daleko w przestrzeni międzygwiezdnej. Voyager I energię czerpie z trzech radioizotopowych generatorów termoelektrycznych wykorzystujących pluton. Stąd też wykorzystanie pamięci w postaci cyfrowej taśmy – dopiero wówczas, gdy zostaje ona zapełniona, dane są przesyłane na Ziemię. Takie rozwiązanie jest zwyczajnie oszczędniejsze, niż ciągła komunikacja. Kamery umieszczone na pokładzie sondy nie została odtąd włączona. Dziś nie ma na Ziemi nawet komputerów, które byłyby zdolne zdekodować sygnał z kamer.
Fotografia Ziemi, która zasłynęła jako Błękitna kropka, została wykonana przy pomocy wąskokątnego aparatu z zastosowaniem zielonego, fioletowego i niebieskiego filtru. Nasza planeta zajmuje na nim 0,12 piksela i jest widoczna w pasie światła słonecznego rozproszonego przez soczewki aparatu.
W czasie swojej misji, Voyager I wykonał portrety także innych planet Układu Słonecznego, ale to właśnie Błękitna kropka, portret Ziemi z odległości 6,4 mld kilometrów imponuje najbardziej. Sama nazwa zdjęcia została stworzona przez pomysłodawcę – Carla Sagana – który użył jej w swojej wydanej w 1994 roku książce pt. Błękitna kropka. Człowiek i jego przyszłość w kosmosie.
Czytaj więcej: Apollo 13 – historia misji (nie)szczęśliwej trzynastki
Zdjęcia planet, w łącznej liczbie 60, wykorzystano do stworzenia Portretu Układu Słonecznego w formie mozaiki.
Niestety, z uwagi na niewielką odległość kątową od Słońca, niemożliwym okazało się sfotografowanie Merkurego i Marsa.
Carl Sagan – Błękitna kropka
Patrząc na nas, na Błękitną kropkę, warto przypomnieć sobie być może jeden z najlepszych cytatów w historii pochodzący ze wspomnianej już książki.
“Spójrz na tę kropkę. To nasz dom. To my. Na niej wszyscy, których kochasz, których znasz. O których kiedykolwiek słyszałeś. Każdy człowiek, który kiedykolwiek istniał, przeżył tam swoje życie. To suma naszych radości i smutków. To tysiące pewnych swego religii, ideologii i doktryn ekonomicznych. To każdy myśliwy i zbieracz. Każdy bohater i tchórz. Każdy twórca i niszczyciel cywilizacji. Każdy król i chłop. Każda zakochana para. Każda matka, ojciec i każde pełne nadziei dziecko. Każdy wynalazca i odkrywca. Każdy moralista. Każdy skorumpowany polityk. Każdy wielki przywódca i wielka gwiazda. Każdy święty i każdy grzesznik w historii naszego gatunku, żył tam. Na drobinie pyłu zawieszonej w promieniach Słońca. Ziemia jest bardzo małą sceną na przeogromnej arenie kosmosu. Pomyśl o rzekach krwi przelewanych przez tych wszystkich imperatorów, którzy w chwale i zwycięstwie mogli stać się chwilowymi władcami fragmentu tej kropki. Pomyśl o niekończących się okrucieństwach, których zaznali mieszkańcy jednego zakątka tego punktu od prawie nie różniących się od nich mieszkańców innego zakątka, jak często źle się nawzajem traktowali, jak zapiekła ich nienawiść, z jaką żądzą zabijali jedni drugich.”
… a także zastanowić się nad naszą rolą i naszą przyszłością:
“Naszym postawom, naszemu urojonemu poczuciu własnej ważności, naszej iluzji posiadania jakiejś uprzywilejowanej pozycji we wszechświecie, rzuca wyzwanie ta oto kropka bladego światła. Nasza planeta jest samotnym ziarenkiem pośrodku tej wielkiej, otaczającej nas kosmicznej ciemności. W naszym ukrytym miejscu, pośród całego tego ogromu, nie ma jednak żadnej wskazówki na to, że z zewnątrz nadejdzie pomoc, by ocalić nas przed nami samymi. Ziemia jest jedynym dotychczas znanym światem, na którym istnieje życie. Nie ma innego miejsca, przynajmniej w najbliższej przyszłości, gdzie nasz gatunek mógły wyemigrować. Odwiedzić – tak. Osiedlić się – jeszcze nie. Czy się nam to podoba czy nie, Ziemia pozostaje na razie naszym domem. Mówi się, że astronomia uczy pokory i kształtuje charakter. Nie ma chyba lepszego dowodu na szaleństwo ludzkiej zarozumiałości niż widok naszego malutkiego świata z tak dalekiej perspektywy. Uważam, że ten obraz podkreśla naszą odpowiedzialność za bycie dla siebie bardziej życzliwymi, za ochronę i poszanowanie błękitnej kropki – jedynego domu jaki kiedykolwiek mieliśmy.”
Postęp technologiczny przyniósł nam lepsze zdjęcie Błękitnej kropki
Oczywiście, z uwagi na popularyzację przez Carla Sagana i pierwszeństwo wykonania, to zdjęcie Błękitnej kropki z pokładu Voyagera I jest tym najsłynniejszym. Nie można jednak zapomnieć o innym, wykonanym w 2004 roku przez sondę Cassini z orbity Saturna w odległości 1,5 mld kilometrów od Ziemi.
I gdyby tak się zastanowić… Czy na pewno walka o władzę, o dominację, o przestrzeń na drobinie pyłu jest wszystkim, na co nas stać? Wystarczy więc tylko troszkę wyjrzeć za granice naszego Układu słonecznego a my, ludzkość, stajemy tak nieważni, mali. Straszne to, ale i fascynujące. Bo czy ta cała przestrzeń kosmiczna może się marnować?