Księżna pszczyńska i Pani na Książu. Walijska arystokratka i reformatorka. Ikona europejskich salonów i autorka słynnych pamiętników. O Daisy von Pless napisano już tomy, jednak jej życiorys pozostaje przedmiotem żywego zainteresowania do dzisiaj. Kim była księżna Daisy i co czyni jej historię tak wyjątkową?
O księżnej Daisy
Historia Daisy, a właściwie Marii Teresy Oliwii Hochberg von Pless rozpoczyna się w Walii. I chociaż po wyprowadzce kobieta z chęcią wracała w rodzinne strony, dzisiaj jej osoba kojarzy się głównie z Dolnym i Górnym Śląskiem. Księżna von Pless olśniewała urodą, przez co historycy zwykli nazywać ją Drugą Sisi lub Najpiękniejszą arystokratką z Walii. Daisy poślubiła jednego z najzamożniejszych mężczyzn w ówczesnej Europie i dzięki niemu osiadła na ponad 30 lat w ukochanym Zamku Książ. Pod jej rządami stał się on miejscem spotkań najznamienitszych osobistości – europejskich władców i najwyższej arystokracji.
„W pretensjonalnym świecie była najmniej snobistyczną osobą, jaką kiedykolwiek znałem; w okrutnej rzeczywistości jaśniała radością i uprzejmością. Miała na świecie tylko jednego wroga – samotność, która ją w końcu pokonała”
– pisał o Daisy angielski dyplomata, Harold Nicolson.
Życie prywatne księżnej Daisy dalekie było od ideału, ale zmartwienia związane z niepowodzeniami w sferze osobistej pozostawiała w swoich pamiętnikach. Energię i umiejętności kierowała ku celom humanitarnym. Była jedną z pierwszych reformatorek na Dolnym Śląsku. Dbała o ludzi i środowisko. Księżna Daisy oczyściła rzekę Pełcznicę oraz czyniła użytek ze swych talentów, organizując koncerty charytatywne. Księżna była również patronką m.in. Szkoły dla Ułomnych w Wałbrzychu, a jej dobroć i uroda zwracały uwagę wielu mężczyzn. Niektórzy wspominali nawet o rzekomym romansie Daisy z Wilhelmem II, jednak nie ma dowodów, że łączyło ich coś więcej niż przyjaźń.
Losy młodej Daisy
Daisy przyszła na świat 28 czerwca 1873 roku w Walii w zubożałej rodzinie arystokratów Cornwallis-West. Przyszła księżna była blisko związana z dworem króla Jerzego V, a do chrztu podawał ją sam Edward VII. Jej brat był natomiast ojczymem Winstona Churchilla. Dzieciństwo spędziła na Zamku Ruthin, który bardzo kochała. Była bardzo zawiedziona, gdy przez problemy finansowe jej rodzice byli zmuszeni wynająć ukochane miejsce dziewczynki. Maria Teresa Oliwia, którą nazywano pieszczotliwie Stokrotką (Daisy), wyjechała do Londynu. I chociaż zamieszkiwała pod prestiżowym adresem 49 Eaton Place, z niecierpliwością wyczekiwała powrotu do domu.
Chociaż Daisy nie odebrała starannego wykształcenia, co zresztą było wtedy normą wśród arystokratycznych panien, już jako młoda kobieta interesowała się literaturą. W wieku piętnastu lat próbowała napisać pierwszą powieść, jednak obszar jej zainteresowań zmienił się po odkryciu talentu wokalnego. Daisy kochała śpiew, a jej pierwszym nauczycielem był Paolo Tosti – znakomity włoski kompozytor. Ze względu na chorobę przyszła księżna została zmuszona do przerwania lekcji. Do nauki powróciła pod opieką Jana Reszkę, słynnego polskiego tenora.

Powrót w rodzinne strony po sześciu latach spędzonych w stolicy przyniósł Daisy nie tylko szczęście, ale i miłość. Jej ojciec odziedziczył dwór Newlands Manor, a młodziutka kobieta szybko poddała się romantycznej atmosferze miejsca. Częstym gościem rodziny Cornwallis-West był wtedy George Cooper, który stał się pierwszym wybrankiem Daisy. Mężczyzna pochodził jednak z niezamożnej rodziny, a to bardzo przeszkadzało matce panienki. Kobieta zmusiła swoją córkę, aby odprawiła Coopera. Czas pokazał jednak, że ten krótki związek i pierwsze, młodzieńcze i bezinteresowne zakochanie pozostawiły w sercu Daisy nieuleczalny ślad.
Małżeństwo
Matka Daisy – Mary Adelaide – miała względem córki wielkie ambicje. Nieciekawy stan majątku rodziny spowodował wielką determinację matki, aby wydać Daisy za bogatego mężczyznę. Idealnym kandydatem okazał się książę pszczyński Hans Heinrich XV z rodu Hochbergów. Daisy poznała go na balu maskowym w Londynie, na którym to młody Hochberg się jej oświadczył. Kobieta odrzuciła jednak propozycję małżeństwa. Książę starał się za wszelką cenę przekonać panienkę, że miłość do niego przyjdzie z czasem. Starannie opisywał bajeczne życie, które czekało na nią w Niemczech. W końcu pod presją entuzjazmu matki i Hansa, Daisy, która cierpiała jeszcze z powodu rozłąki z Cooperem, przystała na propozycję Hochberga.
„Nie zdawałam sobie jasno sprawy z tego, że zostałam kupiona”
– pisała po latach Daisy.
Życie Daisy z bajecznie bogatym księciem pszczyńskim wydawało się sielanką. Ich ślub odbył się w 1891 roku i był wielkim wydarzeniem wśród angielskiej arystokracji. Młoda para otrzymała błogosławieństwo królowej Wiktorii, a świadkiem był sam Edward VII. Miesiąc miodowy spędzili w Paryżu i Egipcie. Książę obiecał pięknej ukochanej kilkumetrowy sznur pereł. Wkrótce para obserwowała nurków, którzy na rozkaz Hochberga poszukiwali w Zatoce Adeńskiej skarbów mających przyozdobić szyję księżnej.
Księżna von Pless otrzymała od męża prawie siedmiometrowy naszyjnik złożony z różowych i czarnych pereł. I chociaż prezentu zazdrościły jej kobiety z całego świata, Daisy głęboko wierzyła, że ten przyniósł jej prawdziwe nieszczęście. Niektórzy mówią, że jeden z nurków zmarł z wyczerpania na oczach pary, wcześniej rzucając na Daisy klątwę. I rzeczywiście od tamtego czasu jej życie obfitowało w choroby, skandale i śmierć.

Pani na Książu i w Pszczynie
Po ślubie księżna zamieszkała na Zamku Książ, ponieważ przypadł jej do gustu bardziej niż pszczyńska rezydencja teścia. Pierwotny zachwyt kobiety nową rolą i awansem społecznym dość szybko zamienił się we frustrację i poczucie odosobnienia. Nie odpowiadała jej nieustanna obecność służby. Kobiecie brakowało rodziny i ciepła, którego nie zapewniali jej obnoszący się bogactwem Hochbergowie. W swoich pamiętnikach wspominała o okresie świątecznym, ponieważ wtedy odczuwała największą tęsknotę za domem.
“Święta tu ani trochę nie były podobne do mojego rodzinnego Bożego Narodzenia w Anglii. Mieliśmy piękne niemieckie kolędy, za to nie było walca papierowego z drobną niespodzianką, ogniem bengalskim, (…) ani babeczek z leguminą z jabłek, rodzynek i skórki pomarańczowej i migdałów, ani nawet puddingów śliwkowych“
– pisała w “Tańcu na wulkanie”.
Daisy próbowała przynieść na dwór niektóre z angielskich zwyczajów. Była zdegustowana warunkami higienicznymi i sztywną etykietą, jakie panowały w Niemczech. Moje angielskie pomysły, aby zaprowadzić urządzenia sanitarne i higienę, wzbudzały niechęć – wspominała. Po czasie udało jej się jednak wprowadzić znaczące reformy, które z Zamku Książ uczyniły miejsce audiencji koronowanych głów i najbardziej wpływowych nazwisk ówczesnej Europy. Zmiany wprowadzane przez Daisy urzekły angielskich i niemieckich arystokratów, którzy często odwiedzali Książ, zachwyceni panującą w nim swobodą.
W zamku gościli przedstawiciele Habsburgów, Hohenzollernów i Lanckorońskich. Odwiedził go nawet hinduski maharadża Cooch-Behar. Niebezpodstawnie rządy księżnej Daisy utożsamia się z rozkwitem Książa: był to okres wystawnych przyjęć, wielkiego luksusu i kilkudniowych polowań. Daisy ociepliła także atmosferę otoczenia rezydencji, sprowadzając z Anglii ogrodnika, dzięki któremu powstały słynne na całą Polskę ogrody. Na początku XX wieku z polecenia męża wybudowano tam również palmiarnię, która jest jednym z najstarszych tego typu obiektów w Polsce.
Niepowodzenia w życiu prywatnym Daisy
Chociaż księżna Daisy bardzo dbała o swoje otoczenie oraz przyczyniła się do rozkwitu Dolnego Śląska, w życiu prywatnym spotkało ją wiele przykrości i niepowodzeń. Najbardziej bolesne chwile przyniosło jej macierzyństwo. W 1893 roku podczas wizyty w Anglii urodziła się jej pierwsza córeczka, której nie udało się przeżyć nawet miesiąca. Na następne dziecko małżonkowie czekali latami.
W ciągu swojego życia Daisy urodziła jeszcze trzech chłopców, jednak narodziny jej ostatniego syna spowodowały u niej szereg problemów zdrowotnych. Kobieta ledwo przeżyła poród, później zdiagnozowano u niej zatory i skrzepy. U dziecka natomiast wykryto wadę serca. Daisy nigdy nie powróciła do stanu sprzed ciąży i do końca życia doskwierały jej poważne problemy z nogami.

Z ostatnim synem księżnej von Pless, Bolko VI Hochbergiem, wiązały się ogromne skandale. Te powodowane były głównie przez liczne romanse. W 1936 roku Bolko został zatrzymany przez Gestapo, prawdopodobnie za nieuregulowane rachunki. Rodzicie musieli zapłacić kaucję, a pogarszająca się sytuacja finansowa zmusiła matkę do wyceny słynnego naszyjnika z pereł. Niedługo potem najmłodszy syn zmarł, najprawdopodobniej przez brak dostępu do potrzebnych medykamentów w areszcie.
Wielka Reformatorka
Działalność charytatywna pszczyńskiej księżnej oraz wprowadzane przez nią reformy społeczne całkowicie odmieniły obraz Dolnego Śląska i Pszczyny. Kobieta nie miała oporów, aby wykorzystywać bogactwo męża do pomocy potrzebującym. Urządzała koncerty charytatywne, na których sama śpiewała oraz organizowała przyjęcia bożonarodzeniowe w Książu i Pszczynie dla tysięcy ubogich. Dzięki niej powstawały ośrodki dla niepełnosprawnych dzieci oraz bezpłatne szkoły. Po śmierci teścia przejęła opiekę między innymi nad sierocińcem dla dzieci robotników i przychodnią dla pracujących matek. Daisy starała się odmienić życie poddanych, a pieniądze i talenty traktowała jedynie jako środek do celu.
Daisy dbała również o środowisko. Ubolewała nad rzeką Pełcznicą, która była zanieczyszczona odpadami fabrycznymi. Ustaliła, że dziesiątki kopalń i fabryk wpuszczają do rzeki swoje ścieki. Była bardzo zszokowana, gdy dowiedziała się, że obok rzeki istnieją studnie, z których ludzie pobierają wodę do picia. Księżna wystąpiła z prośbą o reformy do lokalnych władz, a gdy to nie poskutkowało, wykorzystała swoje liczne koneksje i interweniowała przed rządem pruskim i samym cesarzem. W 1905 Wilhelm II zawiadomił ją osobiście, że projekt, o który tak dzielnie walczyła, będzie zrealizowany w wyniku przyznanych funduszy. Niemiecka arystokracja rozpoczęła krytykować awangardowe pomysły księżnej, jednak bardzo doceniali je jej poddani.

Rozwód i dalsze losy Daisy
Daisy próbowała wykorzystać wszystkie swoje wpływy, by nie dopuścić do wojny. Gdy ta stała się faktem, księżna rozpoczęła pracę jako pielęgniarka Czerwonego Krzyża i odwiedzała obozy angielskich jeńców. Z tego powodu spadła na nią jednak fala krytyki i oskarżenia, że jest angielskim szpiegiem. Księżna von Pless słała apele do rządów o ludzkie traktowanie jeńców wojennych oraz organizowała prowizoryczne szpitale w swoich posiadłościach. Chociaż później została odznaczona orderem Czerwonego Krzyża, lata powojenne okazały się dla niej tragiczne.
Daisy straciła swoich rodziców oraz męża, który miewał bardzo liczne romanse. Rozwód orzeczono z winy księcia, jednak to on uzyskał opiekę nad dziećmi. Daisy bardzo przeżyła abdykację cesarza Wilhelma II, z którym łączyła ją głęboka przyjaźń i sympatia. Po dojściu do władzy Adolfa Hitlera kobieta borykała się z poważnymi problemami finansowymi. Nie była już obywatelką niemiecką, przez co długo czekała na alimenty. Te z kolei były wydzielane z obciążonego długami majątku von Pless przez niemieckie ministerstwo. Choroba kobiety postępowała, a okoliczności towarzyszące nie sprzyjały powrotowi do zdrowia. Z powodu gwałtownie kurczących się funduszy, księżna zdecydowała się na publikację zbieranych w ukochanych pamiętnikach wspomnień.
Śmierć księżnej von Pless
Daisy została usunięta z Zamku Książ prawdopodobnie przez nazistów lub samego syna. Koniec życia spędziła w willi w Wałbrzychu, a w ostatnich miesiącach została całkowicie sparaliżowana. Księżna Daisy von Pless zmarła 29 czerwca 1943 roku, czyli dzień po tym, jak skończyła siedemdziesiąt lat. Co ciekawe, ponad dwadzieścia lat wcześniej napisała w swoim testamencie, że w czasie pogrzebu jej przyjaciele powinni być w dobrym nastroju, ponieważ będą to jej urodziny. W ceremonii mimo zakazu władz uczestniczyły setki osób.
Legenda głosi, że w zamkowych komnatach Książa czasami pojawia się Biała Dama. Niektórzy wierzą, że to duch księżnej Daisy, która dumnie przechadza się ukochanymi korytarzami ze sznurem pereł na szyi. Czasami siedzi przy biurku i przegląda dokumenty, a kiedy indziej wskazuje przybyłym drogę na dworzec lub wyprowadza ich z ogrodowych alei. Miejscowi podkreślają, że nie ma powodów do obaw, bowiem zjawa nie zwiastuje nieszczęść – jest dobrą marą, bo taka była za życia księżniczka Daisy.