Po uznaniu przez Rosję samozwańczych republik donieckiej i ługańskiej oraz inwazji na Ukrainę Zachód poszerzył środki ograniczające Moskwę o szeregi nowych sankcji.
Rosyjska agresja spotkała się z krytyką większości państw świata, które w ramach potępienia działań zbrojnych zaimplementowały rozwiązania godzące w czułe punkty Rosji – gospodarkę i osobistości. Na czym polegają przyjęte restrykcje i jaki mają wpływ na rosyjską ekonomię?
Restrykcje, które objęły Rosję
Pakiety pierwszych sankcji nałożono na Rosję w 2014 roku na skutek pogwałcenia przez nią centralnych zasad prawa międzynarodowego. W związku z aneksją Krymu i Sewastopola Federacja Rosyjska spotkała się ze, zdawać by się mogło, surową i zdecydowaną reakcją Zachodu. Osiem lat później okazało się jednak, że użyte środki nie były wystarczające i nie powstrzymały rozprzestrzeniania się agresji oraz eskalacji powstałego konfliktu. Mimo potępienia działań zbrojnych kierowanych przez Kreml przez większość przywódców państw świata i organizacji międzynarodowych, w lutym 2022 roku Rosja ponownie dopuściła się naruszenia integralności terytorialnej Ukrainy.
Unia Europejska i Stany Zjednoczone wraz z Wielką Brytanią i innymi państwami sojuszniczymi podjęły decyzję o nałożeniu na Rosję bardzo surowych ograniczeń.
Wybrane sankcje miały przede wszystkim osłabić zdolność Kremla do finansowania działań zbrojnych, ale również uderzyć w odpowiedzialną za nie rosyjską elitę. Zachód postanowił wykorzystać trzy typy restrykcji. W celu osłabienia zdolności Kremla do prowadzenia wojny użyto sankcji gospodarczych, indywidualnych i medialnych.
Sankcje unijne
Sankcje indywidualne nałożone przez Unię Europejską objęły aż 1156 osób i 98 innych podmiotów. Unia zamroziła aktywa Władimira Putina, członków rosyjskiej Dumy Państwowej i krajowej Rady Bezpieczeństwa. Na liście znaleźli się też biznesmeni i oligarchowie oraz osoby odpowiedzialne za zbrodnie popełnione w Buczy i Mariupolu.
Osoby znajdujące się na liście sankcyjnej nie mogą wjeżdżać na terytorium Unii ani przemieszczać się jej drogą powietrzną i morską. Nie mają również możliwości udostępniania środków finansowych na rachunki założone w bankach unijnych.
Poza restrykcjami obejmującymi konkretne podmioty, Unia Europejska zdecydowała o nałożeniu sankcji gospodarczych na eksport i import z Rosji. Te z kolei dotknęły nie tylko osoby wskazane z imienia i nazwiska, ale cały naród rosyjski.
Dobranie odpowiednich pakietów sankcji ze względu na wielość różnych czynników nie stanowiło łatwego zadania dla organów unijnych. Musiały bowiem postarać się o zmaksymalizowanie ich negatywnego wpływu na rosyjską ekonomię, ale i mieć na uwadze dobro obywateli i innych podmiotów europejskich.
Restrykcje uderzyły w wiele sektorów rosyjskiej gospodarki. Jednym z nich jest obszar finansowy. Unia Europejska ograniczyła rosyjskim firmom i bankom dostęp do europejskich rynków kapitałowych i wprowadziła zakaz przeprowadzania transakcji z rosyjskim bankiem centralnym. Jednym z przyjętych przez UE rozwiązań jest zakaz dostarczania do Rosji banknotów euro. Na rosyjską ekonomię wpłynęło także wykluczenie niektórych rosyjskich banków z systemu SWIFT, z pomocą którego codziennie wykonuje się kilkadziesiąt milinów międzynarodowych transakcji płatniczych.
Sankcje wpływają też negatywnie na rosyjski sektor energetyczny: ograniczono import ropy naftowej oraz wprowadzono zakaz sprowadzania węgla z Rosji.
Na przyjętych rozwiązaniach ucierpiała też obronność Kremla. UE zdelegalizowała handel bronią i eksport technologii podwójnego zastosowania, czyli rozwiązań, które mogłyby zostać wykorzystane do wzmocnienia obronności państwa rosyjskiego. Dodatkowo w ramach sankcji medialnych Unia Europejska zawiesiła działalność pięciu popularnych rosyjskich nadawców państwowych.
USA i Wielka Brytania
Rozwiązania przyjęte w ramach pakietów sankcji przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię w wielu aspektach przypominają decyzje organów unijnych.
W marcu wydano postanowienie o zamknięciu amerykańskiej przestrzeni powietrznej dla rosyjskich statków powietrznych. Nałożono embargo na ropę naftową, która stanowi główny środek finansujący rosyjskie wojsko. USA zapowiedziało jednak, że nie leży w ich interesie ograniczanie globalnego wydobycia źródeł energii. Amerykański rząd postanowił rozszerzyć ograniczenia na osoby kojarzone z Putinem. Restrykcje obejmują także banki oraz poszczególne instytucje.
Wielka Brytania zapowiedziała uniemożliwienie rosyjskim bankom rozliczanie płatności w funtach brytyjskich. Ograniczyła handel dotyczący strategicznych obszarów gospodarki w celu uderzenia w rosyjski kompleks militarno-przemysłowy. Państwo zamroziło aktywa ponad stu podmiotom związanym z Władimirem Putinem i odcięło najbogatszych Rosjan od brytyjskich banków. Sankcje objęły także Aeroflot, rosyjską linię lotniczą, dla której odcięto brytyjską przestrzeń powietrzną.
Czy sankcje działają?
Państwa zachodnie dostarczyły na linię frontu broń, dzięki której szanse Ukrainy w walce z agresorem znacząco wzrosły. Wysłane na jej teren czołgi i helikoptery oraz systemy obrony przeciwlotniczej podniosły efektywność działań obronnych państwa. Decyzja Zachodu spotkała się z pozytywną reakcją opinii publicznej, ponieważ, w przeciwieństwie do nałożonych sankcji, zauważono natychmiastowy efekt podjętych kroków.
Doraźne działania i ich szybkie wyniki cieszą się największym uznaniem wśród społeczeństwa, natomiast należy pamiętać, że wachlarz możliwości wsparcia Ukrainy przez państwa zachodnie jest ograniczony. Aby uzyskać więcej natychmiastowych skutków, sojusznicy musieliby włączyć się bezpośrednio w wojnę rosyjsko-ukraińską. To z kolei doprowadziłoby do eskalacji konfliktu na skalę światową. Sankcje nałożone na Rosję stanowią jedną z niewielu realnych i stosunkowo bezpiecznych dla świata form pomocy. Dodatkowo, w perspektywie długoterminowej, mogą okazać się bardzo surową karą wymierzoną w Moskwę. Już dziś eksperci wskazują, że sankcje działają i mogą permanentnie utrudnić wzrost rosyjskiej gospodarki.
Ich prawdziwa moc ujawni się jednak z czasem. Wiąże się to przede wszystkim z zapasami zgromadzonymi przez Rosję. Poszczególne sektory załamią się wtedy, gdy zabraknie towarów, na które nałożono embargo. Na długofalowy aspekt oddziaływania sankcji zwracał uwagę Joe Biden, który w trakcie wystąpień publicznych podkreślał, że nie zatrzymają one prędko rosyjskiej agresji. Są jednak groźbą ze strony Zachodu, jaką racjonalny przywódca powinien traktować poważnie. Stanowią też czynnik, który spowoduje długotrwałą destabilizację państwa i utratę jego pozycji na arenie międzynarodowej. Dodatkowo zmniejszą możliwości rozwoju rosyjskiej gospodarki i osłabią armię, która została odcięta od zachodniej broni, części wymiennych i nowych technologii ułatwiających walkę.
Sankcje a kurs rubla
Analiza skutków restrykcji jest utrudniona, ponieważ rosyjskie organy udostępniają coraz mniej danych. Eksperci podkreślają, że już przed inwazją trzeba było podchodzić z dystansem do rosyjskich statystyk. Jak mówi Iwona Wiśniewska, specjalistka pracująca w Ośrodku Studiów Wschodnich, w czasie wojny wskaźniki stają się kolejnym elementem propagandy. Chociaż sankcje będą dopiero przybierać na sile, niektóre z ich efektów obserwujemy już teraz. Po wprowadzeniu pierwszych pakietów ograniczeń kurs rubla drastycznie zmalał. Krytycy zauważyli, że taki stan rzeczy nie utrzymał się długo, a wartość rosyjskiej waluty poszybowała w górę. Stanowi to główny argument sceptyków, którzy uważają sankcje za nieefektywne. Eksperci wychodzą na przeciw tym komentarzom i tłumaczą, że kurs rubla jest dzisiaj czysto wirtualny, w zasadzie kreowany dla Władimira Putina. Bank centralny ma nad nim pełną kontrolę.
Sankcje sprawiły, że rubel stał się walutą niewymienialną. Jego realna wartość jest ciężka do oszacowania. Wiele portali internetowych zrezygnowało z udostępniania wykresów prezentujących zmiany w jego wartości, bo posiadane dane nie są wiarygodne. Na rosyjskim rynku pojawili się natomiast cinkciarze, którzy nielegalnie sprzedają obce waluty, jednak za ceny prawie trzykrotnie wyższe niż wskazywałby oficjalny kurs rubla.
Rosyjski bank centralny podtrzymał wartość waluty, znacząco podnosząc stopy procentowe. Takie działanie miało wpłynąć na zagranicznych inwestorów, którzy w obawie przed sankcjami zaczęli wycofywać swoje środki z Rosji. Chociaż nie przyniosło to zamierzonych skutków, Kreml wymyślił inne sposoby na zatrzymanie ich funduszy w kraju i utrzymanie stabilnego kursu rubla. Zagraniczne aktywa zamrożono, uniemożliwiając ich wypłacanie i przewalutowanie. Co więcej, największy światowy wydobywca gazu ziemnego, rosyjski Gazprom, zaczął przyjmować płatności tylko w rublach. Przewalutowanie środków, które trafiają do koncernu następuje oczywiście po narzuconym kursie.
Szacuje się jednak, że w momencie powrotu Rosji na światowe rynki finansowe nastąpi ekstremalne złamanie kursu waluty. Jak prognozuje analityk Michał Stajniak, rynek giełdowy dla zagranicznych inwestorów jest dziś zamknięty, ale gdy kiedyś zostanie otwarty, będziemy mieli totalną wyprzedaż rubla i wszelkich możliwych aktywów.
Rzeczywisty wpływ restrykcji na rosyjską gospodarkę
Celem sankcji jest zwiększenie kosztów prowadzenia działań zbrojnych na Ukrainie oraz osłabienie armii i potencjału militarnego Kremla. To skutki, które nasilą się, gdy Rosji zacznie brakować sprzętu oraz pieniędzy, które może przeznaczyć na działania zbrojne. Bardzo ważny jest przy tym aspekt długotrwałego utrzymywania restrykcji, aby mogły sukcesywnie zwiększać moc oddziaływania. Nie oznacza to, że sankcje nie wpływają na Rosję już teraz. Pierwszym sygnałem ostrzegawczym dla rosyjskiej gospodarki była dewaluacja waluty oraz wysoka inflacja, z którymi teoretycznie udało się rosyjskim organom finansowym poradzić. Sytuacja nie przedstawia się jednak tak optymistycznie w innych obszarach rosyjskiej gospodarki.
Ropa naftowa i gaz ziemny
Sceptycy zauważają, że Rosja wciąż prowadzi eksport surowców energetycznych do państw unijnych. Embargo na ropę naftową zostało co prawda uzgodnione przez Unię Europejską, jednak państwa-członkowie mają pół roku na dostosowanie się do tych warunków. Mimo że główny rynek zbytu surowców energetycznych jest jeszcze otwarty, embargo wprowadziły już Stany Zjednoczone, a wiele zachodnich korporacji wstrzymuje się od zakupu ropy w Rosji. W praktyce jej sprzedaż znacząco spadła, jednak kompletne dane są skutecznie zatajane przez Kreml.
Na spadających cenach ropy korzystają Indie, które kupują rekordowe ilości baryłek z Rosji. Nie są jednak równie ilościom, które zwykły trafiać do Europy. Sankcje nałożone na Rosję obejmują także technologie, które służą do badania i wydobycia ropy oraz gazu. Restrykcje ograniczają możliwości współpracy z zachodnimi partnerami energetycznymi. Wpływa to negatywnie na zagospodarowanie nowych złóż i w perspektywie długofalowej może uniemożliwić wydobycie ropy na niewyeksploatowanych złożach.
Na czerwcowym szczycie G7 ponownie poruszono temat ropy naftowej. Świat obiegła informacja, według której państwa należące do grupy mają uzgodnić maksymalną cenę surowca. Państwa, które zaakceptują to rozwiązanie w pakiecie nowych sankcji, nie będą mogły kupować surowca powyżej odgórnie ustalone przez nie ceny.
Kwestia gazu ziemnego jest nieco bardziej klarowna. Jeżeli Gazprom przestanie dostarczać go Europy, to nie będzie mieć fizycznej możliwości transportowania go gdziekolwiek indziej.
Sektor bankowy
Eksperci szacują, że do końca roku sektor finansowy w Rosji może stracić nawet 40 miliardów dolarów. W dużym stopniu przyczyni się do tego odcięcie siedmiu rosyjskich instytucji finansowych od systemu SWIFT. Nie uwzględniono jednak w tym ograniczeniu największego ze wszystkich banków, Sbierbanku. Objęły go natomiast sankcje amerykańskie. Stany Zjednoczone odcięły go od dolara i zawierania transakcji z amerykańskimi podmiotami.
Specjaliści podkreślają jednak, że bank centralny nie dopuści do sytuacji, w której sankcje spowodują załamanie największych instytucji finansowych. Rozwiązaniem wysoce prawdopodobnym jest jednak odbieranie licencji mniejszym jednostkom, głównie prywatnym.
Rosyjskie banki państwowe zaangażowały się w uczestnictwo w kosztownych programach socjalnych. Zmuszone niebezpieczną sytuacją gospodarczą, wprowadziły ulgi kredytowe oraz odroczyły spłatę rat Rosjan. Obecnie nie jest pewne, czy zostanie im to zrekompensowane wniesieniem jakiegokolwiek kapitału ze strony państwa.
Motoryzacja i lotnictwo
Rosyjska gospodarka znacznie ucierpiała w sektorze motoryzacyjnym i lotniczym. Jak donosi Reuters, w maju 2022 roku ilość wyprodukowanych samochodów spadła o 97% w stosunku do tego samego okresu w roku poprzedzającym statystyki. Jest to jeden z wyników dobitnie potwierdzających działanie sankcji oraz ich wpływ na rosyjską gospodarkę.
Rosyjski przemysł motoryzacyjny jest bardzo uzależniony od zachodniego sprzętu, towarów importowanych i zagranicznego kapitału. Po nałożeniu sankcji z Rosji wycofało się większość zachodnich firm motoryzacyjnych. W praktyce ograniczyło to możliwość dostarczania aut do Rosji oraz ich produkcję wewnątrz kraju. Firmy motoryzacyjne miały w nim bowiem wiele zakładów, z których wypuszczano nowe pojazdy, a które po nałożeniu sankcji nie mogą działać.
Nieszczególnie przedstawia się też sytuacja w sektorze lotniczym. Sankcje skutecznie odseparowały Rosję od rynku zachodniego. Latanie znacznie się utrudniło, a to za sprawą odcięcia państwa od usług zapewnianych przez Zachód. Mowa tu między innymi o leasingu i ubezpieczeniach. W praktyce sankcje wymuszają na Rosji zwrot samolotów objętych leasingiem, a te stanowią ponad 50% komercyjnej floty. Ograniczenia importowe dotyczą również części zamiennych. Jak mówi Iwona Wiśniewska, przewoźnicy są zmuszani do kanibalizowania samolotów na części, żeby utrzymać sprawność innych maszyn. Oczywiście tego typu rozwiązania zastępcze są kwestionowane ze względu na jakość pochodzących z odzysku części i wiążące się z nią bezpieczeństwo pasażerów.
Transport towarów
Sankcje odcisnęły swoje piętno na życiu większości Rosjan. Zmniejszona do minimum produkcja samochodów naturalnie zwiększyła ich ceny. Mimo to, nawet najzamożniejsi obywatele spotykają się z problem zakupu prestiżowych modeli. Wyprodukowanie niektórych pojazdów, w tym marki Volkswagen albo BMW stało się wewnątrz kraju niemożliwe, a nowe auta przestały trafiać na rynek. Jednocześnie urosła pozycja negocjacyjna Chin, które przez zaistniałą sytuację mogą liczyć na korzystniejsze warunki współpracy z Rosją. W praktyce oznacza to możliwy monopol na dostarczanie określonego sprzętu oraz narzucanie jego wysokiej ceny.
Unia Europejska zdelegalizowała również eksport towarów luksusowych do Rosji. Co więcej, wprowadziła zakaz importu towarów, takich jak żelazo, drewno i stal. Ograniczenia dotyczą też sprowadzania owoców morza i alkoholu.
Najgorsza dla Rosjan może okazać się jednak inflacja i silne ubożenie społeczeństwa wraz z rosnącym bezrobociem. Przy wzrastających cenach wciąż maleją dochody Rosjan. Rosyjskie firmy traktują zwolnienia jako ostateczność. W pierwszej kolejności obniża się zarobki i ogranicza czas pracy – wspomina Iwona Wiśniewska. Takie podejście rosyjskich przedsiębiorców ma jednak prawo działać tylko wtedy, gdy pracownicy mają gdzie pracować. W przypadku zakładów motoryzacyjnych dobre intencje nie wystarczają. Obecnie w Rosji funkcjonuje już tylko kilka zakładów samochodowych. Pozostałe wycofały się z kraju albo skończyły się im części potrzebne do produkcji, które sprowadzano z Zachodu. Oznacza to spadek ilości miejsc pracy i stanowi czynnik pogłębiający bezrobocie, które z powodu sankcji i wycofania się z kraju zachodnich firm niebezpiecznie przybiera na wielkości.
Jak radzi sobie Rosja?
Mimo że ograniczenia są silne, to nie spowodowały natychmiastowego upadku gospodarki rosyjskiej. Należy pamiętać, że dopiero po pewnym czasie od nałożenia sankcji Rosja odczuje pełnię ich skutków. W opinii ekspertów nawet stuprocentowe zatrzymanie importu ropy naftowej i gazu ziemnego nie spowodowałoby natychmiastowego załamania budżetu państwa. Rosja dysponuje rezerwami środków, które pozwoliłyby funkcjonować jej nawet sześć miesięcy, gdyby przestała uzyskiwać jakiekolwiek nowe dochody. Taki scenariusz nie będzie mieć jednak miejsca. Poza nielicznymi wyjątkami, ropa naftowa i gaz ziemny będą dostarczane do państw europejskich do końca bieżącego roku. W chwili, gdy dostawy się skończą, dochody Rosji bardzo zmaleją, ale nie skurczą się do zera. Sektor energetyczny wciąż będzie generować zyski na eksporcie surowców w inne miejsca świata.
Chociaż sankcje nie zniszczyły rosyjskiej gospodarki, to przyczyniły się do zwiększenia kosztów prowadzenia konfliktu. Dodatkowo stanowią pewien wymiar kary dla państwa rosyjskiego, które mimo że wciąż funkcjonuje, stopniowo cofa się w czasie. Według ekspertów chodzi tu nawet o kilkanaście lat do tyłu. Niektóre obszary gospodarki cofną się jeszcze bardziej, a to za sprawą nałożonego przez Zachód embargo na nowe technologie.
Przemysł w tarapatach
Rosyjski przemysł jest zależny od zachodnich technologii. W państwie już brakuje maszyn przemysłowych, jednak jeszcze większym problemem okazuje się ograniczenie dostępu do zagranicznego oprogramowania. Pozyskanie oprogramowania niezbędnego w procesie produkcji przemysłowej staje się jednym z głównych hamulcowych rozwoju, podkreśla Elena Semenowskaja, analityczka ds. Rosji. Za sprawą sankcji międzynarodowych oraz bojkotu prowadzonego przez niektóre korporacje, z Rosji wycofało się wielu dostawców usług informatycznych. Taka sytuacja jest bardzo niebezpieczna dla szeroko pojętego przemysłu. W dużym stopniu polega on przecież na rozwiązaniach państw zachodnich, których oprogramowanie umożliwia efektywną produkcję surowców i żywności.
Sytuacja międzynarodowa stawia pod znakiem zapytania produkcję rosyjskiej stali.
Większość maszyn przemysłowych służących do jej wyrobu działa dzięki zachodniemu oprogramowaniu, którego poszczególne kody są pilnie strzeżone przez producentów. Rosyjskie substytuty są natomiast gorsze, bo mniej rozwinięte, więc nie będą w stanie odpowiednio zastąpić oryginalnych rozwiązań.
Sankcje utrudniają również eksploatację nowych złóż ropy naftowej. Do czerpania ze złóż położonych głębiej potrzeba odpowiednich maszyn i zaawansowanych programów, których nie posiada już Rosja. Gospodarka traci również na produkcji żywności i ponosi straty w sektorze rolniczym. Rosja jest bardzo zależna od importu materiałów potrzebnych do produkcji większości towarów żywnościowych, ponieważ nauka i badania związane z rolnictwem umarły dawno ze Związkiem Radzieckim.
Rosyjskie media
W trakcie prowadzenia działań zbrojnych dużą rolę odgrywają media, które Moskwa wykorzystuje do skutecznego szerzenia propagandy. To właśnie z tego powodu Unia Europejska nałożyła sankcje medialne i tym samym zakończyła działalność emisyjną najważniejszych programów telewizyjnych na terenie państw członkowskich.
Mimo to, Kreml wciąż korzysta z dostępnych wewnątrz kraju środków i ucieka się do różnych form manipulacji. Marginalizuje skutki restrykcji i na każdym kroku podkreśla siłę Rosji. W rosyjskich mediach mówi się, że sankcje nie mają dużego wpływu na gospodarkę. Przy szerzeniu propagandy ważną rolę odgrywa też wykreowany kurs rubla, który według Rosji jest świadectwem opanowanej sytuacji ekonomicznej. Państwo manipuluje w ten sposób społeczeństwem oraz demonstruje swoją pozycję na arenie międzynarodowej.